Norwegia - Dzień 5 - „Przygoda to przygoda. Uwaga SZARAŃCZA !!!”

20.07.2016
Trasa: Lysebotn - Ryfylke (szlak narodowy) – Preikestolen – w jagodach [248 km]
Nocleg: w jagodach; [59.443683, 6.171075]
Cena noclegu (dwie osoby + namiot + motocykl): FREE.
Zadanie nr 1 – wydostać się z Lysebotn! Dwa wyjścia – zostać dzień dłużej i czekać na wolne miejsca na promie lub wracać 118 km tą sama trasą (Rv45) do portu w Lauvvik, aby przedostać się innym promem do Oanes. W baku pusto, stacji benzynowej w miasteczku brak, ponoć można kupić 5-10 litrów w bańce w przyportowym budynku, my niestety całujemy klamkę i zgodnie z hasłem „przygoda to przygoda” podejmujemy próbę dojazdu do najbliższej stacji (Sinnes ok. 45 km) na oparach licząc, że oszczędność paliwa na zjazdach pozwoli nam dotrzeć do celu. Sroga trasa (Fv986) wygląda dziś zupełnie inaczej – piękny, surowy krajobraz, błyszczące w słońcu skały, rozległe tereny usłane kopczykami z kamieni, błękitne jeziorka – bajka i to z happy endem – po uzupełnieniu paliwa w Sinnes jedziemy już na czas – promy z Lauvvik kursują tylko w określonych godzinach (rozkład, którego zrozumienie wymaga doktoratu;)).
Z Oanes już tylko 17 kilometrów dzieli nas od Preikestolen – słynnej półki skalnej. Zdecydowanie polecamy zaplanować tę wycieczkę na rano – my niestety już 3 km przed miejscem postoju utknęliśmy w korku, który nawet motocyklem trudno ominąć – wąska droga z poustawianymi na poboczach autami turystów, którzy nie kwapili się do poniesienia surowej opłaty za parking (skręcając w lewo przed szlabanem na samym końcu parkingu można postawić motocykl za free). Sama wycieczka to 4 km (2h) w jedną stronę – kilka podejść po kamieniach, masywach skalnych, trasa łatwa ogólnie, w dwóch miejscach jedynie wymagająca asekuracji łańcuchami. Całość zajęła nam 5h łącznie z godzinnym postojem na półce. W godzinach południowych w punkcie docelowym, jak i na całym szlaku szarańcza rozwrzeszczanych pseudo-turystów, z których większość chyba pierwszy raz pokonywała szlak górski. Szkoda, bo przyjemnie byłoby w ciszy popatrzeć w 600-metrową nicość pod półką… Na wycieczkę warto zabrać kostium kąpielowy, aby zażyć orzeźwiającej kąpieli w mijanym jeziorku. Po zejściu już jesteśmy pewni, że nie uda nam się nadrobić czasu straconego przez brak biletów na prom. Robimy jeszcze 100 km trasą Ryfylke i rozbijamy się na dziko w lesie przy trasie (Fv681) [59.443683, 6.171075]. Część trasy musimy przełożyć na kolejny dzień rezygnując tym samym z 9-godzinnego spaceru na Trolltungę – Język Trolla.
*) UWAGA mapa niekompletna/ Luki w GPSie :/




















































































Komentarze

Popularne posty