Kierunek Adriatyk - dzień 4 - Jaskinie, Adriatyk

Dzień czwarty - 4.08.2014 - start: godz. 7:30, meta: godz. 19:00
Trasa: Škoflje - Matavun, Škocjan – Rijeka – Opatia - Pula [180 km]
Camping: Pula - Camping Stoja [44.85948, 13.81369]
HR-52100 Pula, Stoja 37, Chorwacja
Atrakcje: Jaskinie Skocjańskie, centrum Rijeki, kąpiel w Opatii
Przydatne linki: www.park-skocjanske-jame.si

gigantyczna ćma w łazience. rozpiętość skrzydeł około 15 cm!

młyn należący do właścicieli kempingu zrewitalizowany częściowo ze środków unijnych


dziś jamy Skocjanskie. bilety tańsze niż dzień wcześniej (21 EUR/osoba)

ostatnie zdjęcie przed wejściem. dalej fotografowanie jest zakazane.

Jedno pamiątkowe strzelone z bioderka :) na zdjęciu most łączący dwie części kanionu znajdujący się 40 m nad lustrem podziemnej rzeki. komnata w tym miejscu ma 140 m wysokości!

wyście z jaskini. tu fotografować już można, więc wszyscy chwycili za swoje sprzęty

w końcu można się przeciągnąć :)

naziemny odcinek trasy

Słońce co raz bardziej daje się nam we znaki

trochę naturalnego cienia

bluszcz wrastający w jamę

wodogrzmot na rzece Reka

kanion rzeki

a kuku ;)

poziom wody sprzed prawie 50 lat

przed nami wspinaczka, a robi się co raz goręcej

niektórzy nie dają już rady...

...a picia brak

odpoczynek na wychledzie

trochę cienia. teraz już będzie płasko

i jest! WODA!!!

po uzupełnieniu wody w organizmach wchodzimy na szczyt kanionu rzeki Reka

Enn ma już naprawdę dość :)

Kościół w Skocjanie na sąsiednim brzegu kanionu

Reka raz jeszcze

stąd dowiedzieliśmy się o istnieniu lokalnej odmiany wrony. to alpska krakija :)

rzeka Reka w okolicy Skocjanu przez chwilę płynie pod gołym niebem,
by znów zniknąć pod ziemią i znaleźć ujście do Adriatyku dopiero w okolicy Triestu

oczekujemy w kolejce na przekroczenie granicy słoweńsko - chorwackiej.
dlaczego oni zadają sobie tyle trudu i tak męczą turystów??? to jedyna przeprawa graniczna,
na której sprawdzane są dokumenty...

dojechaliśmy nad morze! to Rijeka

po zakupach ledwo spakowaliśmy naszego wielbłąda

krótki postój na przystani promowej

the best of ajfon photo!

już leci do nas strażnik miejsc postojowych...

... ale my grzecznie opuszczamy nabrzeże

i zaczynamy szukać Starówki

w prawo, czy prosto?

poszukujemy...

...poszukujemy

aż w końcu trafiamy do dzielnicy wieżowców położonej na wzgórzu :)

pan od czerwonego skuterka sprowadza nas na szczęście na dół


zatrzymujemy się na głównym deptaku Rijeki obok dwóch motocykli na warszawskich numerach.
po powrocie do motocykla spotykamy ich właścicieli i ucinamy pogawędkę z rodakami

w Rijece niewiele jest historycznych pozostałości

główna aleja piesza - Korzo

coś tam jednak znajdujemy - Kosi tornaj

Katedrala Svetog Vida (Saint Vitus Cathedral)

Gornja vrata

najstarsza część miasta

tyle z tego zostało...

historyczna brama

lustrzane selfie :)

ostatni, choć Erste, rzut oka na Rijeke i Rijeczan...

i mkniemy dalej. kierunek Opatija

morze jest na wyciągnięcie ręki

Chorwacki kurort - Opatija

teraz jeszcze tylko znaleźć dogodne miejsce na kąpiel

maszynę zostawiamy na parkingu dla jednośladów

i docieramy na plażę... TO MA BYĆ PLAŻA???

Dawajcie mi tu piasek!!!

kąpiel w ciepłych wodach Adriatyku to prawdziwa rozkosz i relaks. nasz bohater za chwilę wespnie się na dmuchańce,
by po chwili zostać z nich zgoniony przez pana z gwizdkiem, który biletował tę imprezę na wodzie :)

ciekawe skąd wzięli piach do wylania tego betonu...

mimo popołudniowej pory plażowiczów nie brakuje

Enn zdegustowana przesadną miejskością plaży, większość czasu spędza w przesadnie słonej wodzie.

po kąpieli obowiązkowy prysznic (żeton za dwie kuny). do dziś się zastanawiamy dlaczego prócz nas nikt tam się nie spłukiwał???

na pożegnanie Opatiji macha nam pan z czerwonej łodzi podwodnej :)

chorwackie forgotteny

pora obiadowa! jak Chorwacja, to kalmary!

po kilkudziesięciu ciężkich kilometrach przejechanych po ciemku docieramy do Puli

współrzędne -kierunek kemping

i gotujemy się do jazdy

po drodze zatrzymujemy się by podziwiać zmieniające kolory żurawie portowe


na kemping wjeżdżamy już po 22, więc nie udaje nam się zameldować.
namiot rozbijamy na jednym z niewielu wolnych miejsc i schodzimy parę kroków,
by rozkoszować się blaskiem księżyca

Komentarze

Popularne posty