Kierunek Bieszczady - dzień drugi

Dzień drugi 29.05.2013 start: godz. 10:00
trasa: Wólka Kosowska – Góra Kalwaria – Dęblin – Kazimierz Dolny – Lublin – Krynica (Wieża Ariańska) – Krupe (ruiny zamku) – Zamość - [320 km]

Wyświetl większą mapę
Jest DOBRZE! Po wybornym śniadanku wita nas piękne słońce. Pora ruszać...

Pierwszy postój tuż przed Dęblinem.
Ciekawe doznania zapachowe ufundowała nam firma Akacja, której założycielem jest P. Natura.

Postanawiamy wpaść do Kazika... Na rynku jak zawsze gwarno i tłoczno.

Pan Kazimierz w niepełnej okazałości

Postój na kanapkę tuż za Lublinem. Nawigacja chciała nas poprowadzić tą drogą, ale się nie daliśmy (a może się nie dało) :)

W poszukiwaniu AriAnki... jesteśmy gdzieś w Krynicy... nie Morskiej na szczęście;)

Po "zwiedzeniu" połowy lasu - AriAnka namierzona! Teraz tylko do niej dojechać...

Mamy ją! Tak nas urzekła swą strzelistą skromnością...
....że (pomimo strzegącej jej watahy komarów) postanawiamy sprawdzić co kryje wnętrze tej grobowej kaplicy...

Wrota się na chwilę zatrzasnęły!

Brzęczący strażnicy wymuszają szybkie opuszczenie tego miejsca...


Po leśnych starciach z Naturą i Insektowymi Demonami docieramy do ruin zamku w Krupe...

Gotowy na poszukiwania skarbu, który zgodnie z legendą, jest gdzieś tu ukryty...

choć może jeszcze chwila odpoczynku...

Aneczkę już nóżki świerzbią :) Z miną adekwatną do wagi zadania opracowuje strategię. 

Rozpoczynamy od środka...


...zaglądamy w każdą możliwą szparę...

...dokładnie przeczesujemy mury...

Aneczka zdobywczyni?! Fałszywy alarm niestety...

Czas się poddać, bo korci, by jechać dalej...

Enn wciąż przeszukuje zakamarki...
sprawdzamy ostatnie miejsce - oderwane od reszty zamku

jeszcze dmuchawce, latawce i... wiatr we włosach już za chwilę...


Niestety nawet dmuchawcowe, magiczne sztuczki Enn nie pomogły w zlokalizowaniu skarbu... Niepocieszeni żegnamy zamek w Krupe.

Odpoczynek przed Zamościem. Polecamy kotleta schabowego po cygańsku. Pod panierką kryje się (na Ani nieszczęście) poćwiartowana cała główka czosnku!

Kiszki już marsza dobrze grają! 

Kot tymczasem dobrze się najarał tytoniu i udaje sikorkę... ;)

W końcu jest! Długo wyczekiwany i zasłużony posiłek.
Pierwszy nocleg zaskoczył nas samych... Nie każdemu udaje się rozbić namiot w odległości 500m od starówki wpisanej do UNESCO! 
A gdzie takie boskie miejsce?...
... na terenie klasztoru rzecz jasna!:)  Zadanie na spostrzegawczość - znajdź namiot. :)

Rozpoczynamy nocny spacer...


Starówka w Zamościu faktycznie robi wrażenie.

Jest i Pan Jan!

Ponoć za mało przytulana - w zastępstwie kula :)

I takie tam schody do nieba... a w zasadzie do namiotu :)

Komentarze

Popularne posty